Przed wpłynięciem do Mikołajek czeka nas złożenie masztu , mamy dwa mosty przed sobą.
Zaraz po minięciu mostów stawiamy szybko maszt i jesteśmy w centrum Mikołajek.Zaczyna wiać coraz mocniejszy wiatr,do miejsca gdzie można przycumować mamy jakieś 500m płynąc wzdłuż nadbrzeża.
nadbrzeże w Mikołajkach
Dziewczyny widząc cywilizacje (sklepy,restauracje)czym prędzej dają nura pod pokład i zaczynają się stroić, my mamy już wypatrzoną lukę miedzy jachtami przycumowanymi przy nadbrzeżu. Jest tłoczno pełno jachtów, a nas na dodatek zaczyna dopychać do nadbrzeża porywisty wiatr.Kobiety zamiast wywiesić odbijacze zajeły się malowaniem!i mamy problem,kotwica którą wyrzucamy nie daje rady utrzymać jachtu ja walczę z silnikiem (cała wstecz),Marek wyskakuje na ląd i próbuje utrzymać dystans miedzy nadbrzeżem, Tomek odpycha się od jachtu przycumowanego obok bo oczywiście odbijacze leżą sobie w bakistach:).Na deptaku tłoczno , ludzie z zaciekawieniem obserwują naszą walkę - myślę sobie ale siara i jestem wkurzony!
Nadbrzeże w Mikołajkach z góry
Wiatr napiera z taką siłą że silnik ledwo daje rade utrzymać jacht.Wreszcie udaje się uzyskać ciąg w tył i powoli zaczynam się cofać , Marek zostaje bezradny na brzegu. Wreszcie nasze Panie wychylają nos spod pokładu:)jest komu zająć się odbijaczami.Odpływam na jakieś 10m, Tomek jeszcze raz ile sił wyrzuca kotwice i podchodzimy jeszcze raz. Tym razem kotwica złapała i ładnie nas trzyma.Marek dostaje cumę i stoimy - jest ok możemy sklarować jacht. Dziewczyną zbiera się opieprz :)
Teraz spokojnie możemy wyjść w miacho:) Bardzo tu ładnie od tego co zapamiętałem będąc tu 18 lat temu - wiele się zmieniło. Bardzo fajne sklepy i Restauracje - Mikołajki nie mają czego się wstydzić,jest tu europejski poziom.Idziemy wszyscy na jakiś porządny obiad i robimy sobie wolna godzinę.
Przed wypłynięciem tankujemy do kanistra paliwo na wodnej stacji orlenu.Jest około 17,jesteśmy na Jeziorze Mikołajskim, według planu mamy dotrzeć dzisiaj na Śniadrwy i tam przenocować.Wiaterek jest więc po jakiś 30 minutach już je widzimy - jest naprawdę duże.
Wpływamy na Jezioro Śniadrwy
Po przepłynięciu jakiś 800m zrzucamy żagle i stajemy w niedalekiej odległości od trzcin na kotwicy, gdzie zamierzamy przenocować do rana.Wieczór spędzamy grając przy świecach w makao.Parę razy odwiedza nas para łabędzi z małymi:)
Przez całą noc wiał dość mocny wiatr i nie mogę tej nocy zaliczyć do przespanych - co chwila się budziłem i sprawdzałem czy kotwica trzyma i czy nadal stoimy przy brzegu, głupio było by obudzić się gdzieś w trzcinach z drugiej strony jeziora.
Następnego ranka (środa) wita nas czyste niebo i słońce - wiatr pozostaje mocny.Jemy śniadanie, wyciągamy mapę i stwierdzamy że jest półmetek naszej wyprawy i trzeba pomału obrać kurs powrotny do Pięknej Góry. Decydujemy że następna noc spędzimy w znanym już nam Rydzewie.
Puki co stawiamy żagle i zwiedzamy Śniadrwy,wiatr sie zmaga dosyć mocno
zaczyna sie robić fala co przy Sniadrwach jest niebezpieczne z powodu płycizn i wystających kamieni. Ze względu na wciąż rosnącą siłę wiatru postanawiam zwinąć foka i pływać na samym grocie, ale i tak pływanie robi się dość niebezpieczne. Wiatr wieje na pewno z siłą 5 stopi albo lepiej i zaczyna fest przechylać - w oczach załogi widać strach i zaczynają mi co niektórzy piszczeć z przerażenia:)a już po usłyszeniu że na Śniadrwach można udeżyć w kamień załoga sugeruje mi żebyśmy zmienili jezioro, oczywiście ja też już myślałem o tym w duchu, ale nie dawałem poznać po sobie:)
Obieramy kurs na Jezioro Bełdany gdzie pływamy przez parę godzin podpływając prawie do Ruciane-Nida. Koło 14 obieramy kurs powrotny, mijamy Mikołajki gdzie załoga zakupuje na dalsza podróż napoje wyskokowe:)Składamy maszt i przepływamy pod Mikołajskimi mostami, dalej płyniemy na silniku ze złożonym masztem - przed nami sporo kanałów w drodze do Jeziora Jagodne i docelowej przystani Rydzewo.
Załoga po butelce rumu w drodze powrotnej:)
Około 18 wpływamy na Jagodne gdzie stawiamy maszt i płyniemy na żaglach do Rydzewa.W Rydzewie udajemy sie do hotelowej restauracji na bardzo dobrą kolacje w stylu swojskie jadło.
Cdn.
16 listopada 2007
Mazury 2005 cz.3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz