Translate


Witam serdecznie wszystkich miłośników żeglarstwa, oraz pasjonatów jachtów żaglowych.
Jeśli już tu trafiliście to prawdopodobnie macie podobne zainteresowania do moich, czyli żeglowanie, a jak żeglowanie to i wszystko co z tym związane.
Ale jeśli jesteś tu przypadkiem i czytasz to nadal , to może też Ci się spodoba :)

24 maja 2008

Chorwacja 2008 - część 2

Płyniemy w stronę Dubrownika ,na początku idziemy na żaglach , wiaterek nam sprzyja ,ale po kilku godzinach jak na złość zaczyna wiać od dziobu i musimy dalszą drogę iść na silniku, przed nami jeszcze 50mil . Halsowanie na tak długim dystansie wydłużyło by drogę na pewno o ponad dobę.Mam pierwszy raz okazję obserwować delfiny które przez pewną chwilkę płyną wzdłuż naszego jachtuNiestety nie udaje mi się zrobić ładnych zdjęć:(.Wiatr zmalał do zera, tafla morza zrobiła się gładka i za nami rozpoczęło się kolejne widowisko - przepiękny zachód słońca który trwał prawie pół godziny w niesamowitych kolorach.było na co patrzeć , zupełnie inna perspektywa z morza, na horyzoncie wszystkie kolory czerwieni
Skiper Geo podzielił nas na nocne wachty, od 20 do 23 Agnieszka z Justyną 23-02 Iwona z Piotrem 02-05 Ja ze Zdzichem.Przed nami było kolejne nowe doświadczenie, nanoszenie współrzędnych na mapę, wyznaczanie kursu, odczytywanie znaków świetlnych z latarni i pław i odnajdywanie ich na mapie. W ten sposób przez całą noc prowadziliśmy nawigację niezależnie od urządzeń GPS które oczywiście były na jachcie.
Noc była zimna i trzeba było się porządnie ubrać , chyba wszystko co miałem w torbie z ciepłych ubrań miałem wtedy na sobie :)Ja za sterem Zdzichu wypatruje światła latarni

Około 05 zaczęło świtać i na horyzoncie ukazały się światła Dubrownika, tym razem obserwowaliśmy wschód słońca:) ,o spaniu nie było już mowy, gdzieś za godzinę mieliśmy dotrzeć na miejsce (jest już wtorek).W ciągu godziny zrobiło się zupełnie jasno i byliśmy już przy Dubrowniku. Geograf stwierdził że zanim wpłyniemy do mariny to warto zrobić rundę wzdłuż brzegu miasta i zobaczyć Dubrownik od strony morza. Pomysł był super , miasto i jego mury obronne robią ogromne wrażenie , jest co podziwiać
Po obejrzeniu miasta z morza obraliśmy kurs na marinę.Marina położona była z drugiej strony Dubrownika w zatoce w której był też port
Do kei przybijamy o 07 ,droga z Komizy zajęła nam 21godzin z czego 16 pokonaliśmy na silniku.Po przycumowaniu ,zrobieniu klaru na pokładzie jemy śniadanie i zapada decyzja że zostajemy w Dubrowniku do jutra, mamy czas wolny wiec wreszcie można na chwilę zmrużyć oko :).Na 13 planujemy wycieczkę na stare miasto - piechotą jakieś 2km.Teraz idąc lądem mieliśmy okazję obserwować dla odmiany brzegi miasta z lądu Całe stare miasto Dubrownika to stara twierdza okolona do o koła wysokimi murami, które zachowane są do dziś w doskonałym stanie.Mury są zrobione w ten sposób że całą ich długość można przejść po ich szczytach podziwiając cudowną panoramę miasta i oglądać z góry śliczne czerwone dachy starych zabudowań.
Po wycieczce starym miastem i murami , spotkaliśmy się z Geo który do nas dołączył i razem zjedliśmy kolację w jednej z knajpek na starym mieście. A po kolacji podziwialiśmy uliczki Dubrownika podczas szybko zapadającego zmierzchu.
cdn.

Brak komentarzy: