Poniższy cytat pochodzi z artykułu "Fale ekstremalne" zamieszczonego przez Marka Zwierza na www.zagle.com.pl
Dwutygodniowa obserwacja powierzchni oceanu przez satelitę ERS-2-SAR ujawniła w tym okresie 25 fal o wysokości powyżej 29,8 m. Praktycznie oznacza to, że gdzieś na kuli ziemskiej codziennie czyha taki olbrzym i to wcale nie tylko na Oceanie Południowym. Takie fale występują wszędzie i nawet Bałtyk nie jest od nich wolny, choć skala zjawiska jest tu nieco mniejsza.
W stosunkowo krótkim okresie pomiarowym udało się udokumentować falę blisko ośmiometrową. Ostatecznie po poważnej awarii statku pasażerskiego Bremen, który napotkał blisko 30 metrową falę, nikt w ich istnienie już nie wątpi. Inną udokumentowaną falą była tzw. fala noworoczna z 1 stycznia 1995 roku (film na dole), która zniszczyła na Morzu Północnym platformę wiertniczą. Miała wysokość 25 m. Inna fala, też na Morzu Północnym w dniu 13 grudnia 1991 roku miała wysokość 28,3 m. Przy średnim falowaniu morza około 5 m może się przydarzyć fala o wysokości do 20 m.
Przyczyn powstawania tak dużych fal jest kilka. Może to być koncentracja fal o różnych częstotliwościach, oddziaływanie między sobą długich sekwencji fal i w końcu wzajemne oddziaływanie fal i prądu jak to jest u wybrzeży Afryki Południowej w rejonie Prądu Agulhas. Znany jest fenomen Trzech Sióstr, sekwencji trzech olbrzymich fal występujących jedna po drugiej. Fenomen ten może się pojawić, gdy długie fale nakładają się na inne falowanie pod kątem około 30 stopni. Jeżeli wysoka, załamująca się fala wejdzie pod kątem 50 stopni do głównego kierunku fal może powstać "fala bandycka" i jest to jak najbardziej określenie naukowe. Najprawdopodobniej taki właśnie stromy, załamujący się wał wody napotkał na Atlantyku niemiecki kontenerowiec "München".
Badania nad falami poskutkowały unowocześnieniem norm konstrukcyjnych dla statków i platform. Według znowelizowanej tzw. konwencji o wolnej burcie zmienione zostały kształty dziobów i minimalna wysokość burt. Zmieniona została też konstrukcja pokładów, przede wszystkim podwyższone i lepiej zabezpieczone zostały luki ładunkowe i pokład lepiej jest chroniony przed zalewaniem. Przy konstrukcji platform na Morzu Północnym przyjmuje się wysokość najwyższych spodziewanych fal na 35 - 40 m.
Obecnie do bezpieczeństwa żeglugi przywiązuje się dużo większą wagę, szczególnie w przypadku tankowców i statków przewożących ładunki niebezpieczne. Innymi falami ekstremalnymi są fale tsunami. Fale te wywoływane są ruchami tektonicznymi skorupy ziemskiej lub wybuchami wulkanów, a ich niszcząca siła objawia się nie na pełnym morzu, a na wybrzeżach, gdzie fala spiętrza się niszcząc wszystko, co napotka na swojej drodze. Przykładem może tu być bożenarodzeniowa katastrofa sprzed kilku lat w Indonezji i na wyspach Oceanu Indyjskiego.
Inną przyczyną fali tsunami może być uderzenie asteroidu (meteorytu), co w historii Ziemi jest wielokrotnie udokumentowane. Spadający asteroid, rozgrzany przez tarcie w atmosferze do temperatury kilku tysięcy stopni powoduje w zetknięciu z oceanem wybuch pary wodnej porównywalny z wybuchem bomby atomowej. Nic więc dziwnego, że zarówno Rosjanie, jak i Amerykanie prowadzili badania nad rozprzestrzenianiem się fal wywołanych wybuchem i nad ich wysokością. Wprawdzie uderzenie asteroidu jest bardzo mało prawdopodobne, jednak astronomowie znaleźli obiekt 1950DA o średnicy 1,1km, który pędząc z prędkością ponad 17 km/s uderzy w Atlantyk wywołując u wybrzeży Europy i Afryki falę o wysokości kilkunastu metrów. Znany jest już termin tego wydarzenia: 16 marca 2880 roku. Możemy więc spać spokojnie.
Jak podają inne media to co roku 39.000 statków handlowych krąży po światowych morzach, około 200 spośród nich nie wraca do portów, przy czym 20 ginie bez wieści.
W ciągu ostatnich 20 lat poszło na dno ponad 200 wielkich jednostek, zbiornikowców, kontenerowców o kadłubie dłuższym niż 200 m. Prawdopodobnie nieobliczalne fale spowodowały wiele tych katastrof.I tak na przykład 27 lipca 1909 roku zniknął opływający Afrykę Południową luksusowy statek pasażerski Waratah z 211 ludźmi na pokładzie.Płynął z Durbanu do Kapsztadu, był to zaledwie drugi rejs dumnego liniowca. Wraku nie odnaleziono nigdy. Była to najsłynniejsza morska katastrofa aż do tragedii Titanica trzy lata później. Przypuszczalnie to fala wepchnęła przeciążony ładunkiem statek w głębiny. Waratah nie miał aparatury radiowej na pokładzie, nie mógł zatem wzywać pomocy. W 1976 r. zbiornikowiec Cretan Star zdążył jeszcze nadać przez radio: "Statek uderzony został potężną falą, która przeszła przez pokład...". Jedynym śladem, który po nim pozostał, był czteromilowy wyciek ropy w pobliżu Bombaju. W 1980 r. zaginął na Pacyfiku 300-metrowy japoński frachtowiec Derbyshire z całą 44-osobową załogą. Na głębokości 9 tys. m batyskaf odnalazł wrak. Statek leżał pogruchotany, z rozerwaną burtą. Takich zniszczeń mogła dokonać eksplozja 17 ton trotylu lub uderzenie spiętrzonej na ponad 30 m morskiej góry. 12 grudnia 1978 r. sygnał SOS nadał niemiecki kontenerowiec München z 28 osobami na pokładzie, znajdujący się na północ od Azorów. Po akcji ratowniczej, w której wzięło udział 110 statków i 13 samolotów, znaleziono tylko kilka unoszących się na wodzie kontenerów oraz pustą łódź ratunkową. Łódź zawieszona była 20 m nad liną wodną i prawdopodobnie została zerwana przez gigantyczną falę, która zniszczyła 211-metrowy statek i jego załogę.
Poniższy film nakręcony został 1 stycznia 1995roku, wtedy to 25-metrowa wodna ściana zwaliła się nagle na platformę wiertniczą Draupner na Morzu Północnym.Fale udało się dokładnie zmierzyć za pomocą kamery laserowej.